Po problemach, które pojawiły się przy okazji oddawania pracy inżynierskiej złożonej w LaTeXu, myślałem że już jestem “po przejściach” i tym razem pójdzie gładko. Niestety.
Wtedy chodziło o kopiowanie treści do systemu antyplagiatowego. Teraz okazało się, że umieszczony w informacjach dla składających pracę dyplomową warunek opisany jako:
Praca pisemna w wersji elektronicznej musi być zapisana w formacie DOC oraz PDF.
nie oznacza wymogu dołączenia formatu źródłowego (jak wcześniej przy “inżynierce”), ale że chodzi o naprawdę prawdziwy, rasowy DOC. Natomiast słowa o tym jak on ma być przygotowany próżno szukać.
Stąd pojawił się problem, bo nie miałem zamiaru składać na nowo pieczołowicie dopracowanego owego opracowania.
Po małym dochodzeniu dowiedziałem się, że jest wymóg skopiowania treści do jakiegoś ogólnopolskiego systemu (i nie chodzi o już zaliczony antyplagiat), który przetwarza prace dla wszystkich uczelni w kraju. Dlatego wystarczy przygotowanie pliku DOC, który będzie miał tekst pozwalający na przeniesienie treści do tego systemu.
Co ja o tym myślę?
Z jednej strony lakoniczność wpisu, który zacytowałem mogłaby kogoś pokusić o zapisanie PDF’a jako DOC (ze wszystkimi stronami jako bitmapy). Warunek spełniony? Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, żebyśmy my — składający — wiedzieli po co to i jak to przygotować, żeby w Dziekanacie nikt nie miał niepotrzebnych utrudnień, a personel niepotrzebnego zawracania głowy. Wystarczy kilka słów odnoście poprawnego przygotowania pliku.
A z drugiej strony Uczelnia powinna opracować standard składania prac w u, który na uczelniach technicznych na całym świecie jest wyznacznikiem poziomu od lat. Dzięki temu status Uczelni wzrośnie i zyska na jakości składanych prac. Jeśli wymagany jest DOC do przeniesienia tekstu pracy, to wystarczy określić standard zapisu, który spełni wymogi.
Jak rozwiązałem temat?
Po uzgodnieniu, że chodzi tak na prawdę tylko o treść pozostało mi przekonwertowanie mojego pliku do “Worda”. Przypomniałem sobie o pandoc‘u, którego używałem do zamiany Markdown’a na HTML (czy PDF, albo odwrotnie). Po próbie:
pandoc -s piotr-gogolin-praca-magisterska.tex -o piotr-gogolin-praca-magisterska.docx
efekt przekroczył oczekiwania. Wszelkie formatowania zachowane, obrazki i listingi z zewnętrznych plików — podłączone. Liczyłem się z mozolną pracę kopy-pastingową. Przy zastosowaniu rozszerzenia doc
bitmapy nie respektują szerokości łamu (i strony) oraz ładuje się inny zestaw stylów.
Co należy zrobić z dokumentem w Wordzie:
- włączyć numerację w stylach Heading,
- poprawić wysokość w kilku obrazkach,
- przeedytować bibliografię (zlała się w jeden akapit).
Na głównym obrazku pokazałem efekt po konwersji przez pandoc
do formatu doc
. Natomiast źródłowy wydruk wygląda jak poniżej (z uwagi na zakaz publikacji tylko zrzut poglądowy). Jeśli chodzi o mnie — pandoc sobie poradził dość dobrze:
No i to by było na tyle. Złożono. Obroniono. 🙂