Buty, buty, buty. Mój minimalizm w bieganiu.

Uwaga, materiał zawiera drastyczne zdjęcia brudnych butów po przejściach

Kiedyś, gdy na starość zacząłem biegać (bo przełajów w szkole o paterę “Trybuny Robotniczej” nie liczę), jeden z moich kolegów, którzy to przebiegli maraton (jak to tak — tyle kilometrów?!?) powiedział żebym koniecznie przeczytał sobie książkę pt. “Urodzeni biegacze”. I przyznam się publicznie, że ta właśnie pozycja ukształtowała mnie biegowo na lata. Zobaczycie za chwilę efekty tej lektury. Continue reading Buty, buty, buty. Mój minimalizm w bieganiu.